W Dying Light kierujemy poczynaniami tajnego agenta, który zostaje zrzucony do miasta Harran w Turcji. Nasz agent zostaje wysłany do miasta, które jest objęte kwarantanną i jego zadaniem jest dowiedzieć się czegoś na temat tamtejszych gangów więc nie tylko z zarażonymi ludźmi w postaci zombie będziemy mieć do czynienia ale także z ludźmi, którzy nie będą do nas przychylnie nastawieni. Sama gra zostanie oparta o szóstą wersję silnika Chrome, którą we wcześniejszych wersjach mogliśmy obserwować w starszych produkcjach od Techland. Do gry sporo się też przyczyni firma Nvidia z hasłem „The Way It's Meant To Be Played”. W Dying Light głównie mamy do czynienia z dniem i nocą i kiedy mamy dzień zainfekowane bestie nie będą zbyt ruchliwe i łatwo będzie im uciec chociażby po dachach ale w nocy ich łaknienie krwi i siła będą na tyle silne, że będą nawet gonić nas po dachach. Tak sobie myślę, że to jest coś na wzór znanych nam wampirów, że w dzień były słabsze i musiały się chować przed światłem więc były w pewien sposób ograniczone, zaś w nocy nabywały niezwykłych zdolności i siły co było wyraźnie bardziej dostrzegalne. Jedno jest też pewne o czym wspominają w artykule ze źródła tej krótkiej recenzji gry, że kiedy zapadnie zmrok to klatki na sekundę gwałtownie spadną i tak jest właśnie w sporej większości gier. Noc z pewnością obciąża naszą stację roboczą i akurat wtedy gdy nasze osiągi w grze mają być wyraźnie sprawniejsze, klatki na sekundę spadają i mogą czasami w jakimś sposób nam uniemożliwić grę ale bądźmy dobrej myśli bo Techland ma zamiar wypuścić już niedługo pierwszą łatkę do gry. Jeszcze wspomnę o podobnych gatunkach, że moim zdaniem to może być naprawdę dość ciekawa i wciągająca przygoda na tle podobnych gatunków. Są pewne elementy, które sprawiają, że Dying Light zdecydowanie wyprzedza Resident Evil czy nawet poprzednie produkcje Techland związaną z cyklem Dead Island ale nie tylko bo mamy jeszcze sporo innych gatunków horrorów związanych z zombie i w moim mniemaniu to jest jedna z tych gier, która z pewnością przykuła moją uwagę. Warto też mieć na uwadze, że zwiększenie zasięgu widoczności mapy będzie miało wpływ na obciążenie procesora więc trzeba postępować rozważnie. Ja pewnie ustawię coś między niskimi, a średnimi. Zresztą na zamieszczonych obrazkach związanych z zasięgiem widzenia w poszczególnych wartościach nie widać zbyt wysokiej różnicy więc niskie ustawienia nie powinny należeć do najgorszych. Podsumowując Dying Light jako Horror osadzony w klimacie dnia przeplatającego się z nocą i opierającego się na poziomie agresywności tych zombie wprowadzi nam coś nowego do rozgrywki, czego moim zdaniem nigdy wcześniej w żadnej grze jak sięgam pamięcią nie było. Jednym słowem gra musi być ciekawa tym bardziej w trybie co-op wraz z przyjaciółmi.
Źródło: pclab.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz